Asset Publisher Asset Publisher

Na górze huby, na dole fiołki...

Wielkimi krokami zbliżają się Walentynki. Pamiętacie miłe wpisy w pamiętnikach zaczynające się od słów "Na górze róże, na dole fiołki…"? Ja jednak wolałem w tytule wpisać lekko zmodyfikowany cytat dopasowany do naszego nowego artykułu. Dlaczego? Przekonajcie się sami.

Najciekawsze zimowe tematy chyba już wyczerpane, na wiosenne znaleziska jeszcze trzeba trochę poczekać. To dobra pora, aby przedstawić trochę grzybków, na które może zabraknąć miejsca, kiedy zacznie się prawdziwe bogactwo. 
Po wschodniej stronie Łąk Gąsiorowskich znaleźć można sporo dużych, leżących pni martwych drzew. Jeden z nich wzięły we władanie hubiaki pospolite (Fomes fomentarius):
 
 
Są to chyba najpospolitsze z grzybów nadrzewnych, które większość z nas nazywa powszechnie hubami (dla Czechów wszystkie grzyby to „houby"). Po łacinie fomes – to podpałka, fomentarius – zapalający, nie przypadkiem, bo hubkę (tę od krzesiwa) robiło się właśnie z hubiaka (i paru innych podobnych gatunków). Z jego miąższu robiło się również tampony do tamowania krwi, a z zewnętrznej warstwy owocników wyrabiane były części odzieży i czapki. Co ciekawe, hubiaki uchodzą w Rosji i Chinach za jadalne. 
Bogactwo nadrzewnych grzybów jest ogromne, tu pokażę jeszcze przedstawicieli gmatwic (Daedaleopsis):
 
 
 
wrośniaków (Trametes):
 
 
 
i uroczych ciżmówek (Crepidotus):
 
 
 
Na sąsiednim pniu hubiaków nie ma, za to widać jaskrawe włośniczki tarczowate (Scutellinia scutellata):
 
 
 
Miąższ tych grzybków ma zapach fiołków.
W pobliżu można znaleźć kilka gatunków niesamowitych śluzowców, niestety nie opanowałem jeszcze techniki zadowalającego fotografowania tych drobiazgów. Większość ma rozmiary rzędu milimetrów lub ułamków milimetrów, mogę przedstawić jedynie największy chyba gatunek - oto rulik nadrzewny (Lycogala epidendrum):
 
 
 
Śluzowce nie są grzybami, stanowią osobne królestwo, bliżej im do zwierząt. Potrafią się przemieszczać (do kilku mm na godzinę). Zainteresowanych (a jest co oglądać) zachęcam do poszperania w sieci, na początek proponuję pokazy slajdów: http://www.myxomycetes.net.
 
Niedaleko od płotu mojej działki w Staszkowie rośnie jałowiec. Jest on opanowany przez nagoć goździeńcowatą (Gymnosporangium clavariiforme), która czasem  „rozkwita" wczesną wiosną:
 
 
 
Tu ciekawostka: aby na jałowcu pojawiły się telia nagoci (widoczne na zdjęciach twory przypominające owocniki), w sąsiedztwie musi rosnąć jakaś roślina z różowatych (głóg, grusza, jarząb, aronia), będąca żywicielem we wcześniejszej fazie rozwoju, tak więc grzyb ten potrzebuje do istnienia dwóch różnych roślin.
Na koniec chciałbym przedstawić jeszcze jednego dziwoląga:
 
 
 
Te „puchate kulki", to drobnoporek sproszkowany (Postia ptychogaster), nieczęsty grzyb, owocujący na martwych korzeniach drzew iglastych. Zdjęcie zrobione w pobliżu jeziora Barduń.
 
                                                                                             Grzybnięty