Lista aktualności Lista aktualności

Zimowa przygoda dla wtajemniczonych

Grzybobranie w styczniu? A dlaczego by nie!!! Przecież w środku zimy grzyby też rosną i dodatkowo nie grożą nam żadne pomyłki z grzybami trującymi, bo takich groźnych sobowtórów gatunków jadalnych po prostu wtedy nie ma. Opisane przez Pana Grzybniętego gatunki są bardzo smaczne i zdrowe, a niektóre wręcz lecznicze. Jeśli chcesz wejść na wyższy poziom wtajemniczenia i zaskoczyć swoich znajomych koszykiem świeżych zimowych grzybów, to wybierz się do lasu. Zapraszamy :)

Zimowe „koszykowce" w pełnym rozkwicie. Mam na myśli zarówno boczniaki ostrygowate (Pleurotus ostreatus):
 
 
jak i płomiennice zimowe (Flammulina velutipes):
 
 
O tych pierwszych nie będę się wymądrzał, znamy je wszyscy ze sklepów, starsi kojarzą z czasów słusznie minionych (okres braków w sklepach mięsnych i propagandę mającą na celu przekonanie obywateli, że boczniaki mogą zastąpić schabowe, flaczki itp.). Nie omieszkam jedynie wspomnieć, że znalezione w naturze są smaczniejsze od tych z hodowli. Te drugie jeszcze niedawno nosiły nazwę: zimówki aksamitnotrzonowe, co było o tyle dobre, że wskazywało na czas owocowania i ważną cechę rozpoznawczą - ich trzon wygląda, jak pokryty brązowym aksamitem. Oprócz tego, że są naprawdę smaczne, to jeszcze zawierają substancje pomagające podobno zwalczać skutki stresu i bezsenność, stany zapalne i niektóre nowotwory (antybiotyk  flammulina). Do konsumpcji zbieramy same kapelusze.
Można również spotkać łycznika późnego (Panellus serotinus):
 
 
który w większości źródeł opisywany jest jako grzyb jadalny, trochę mniej smaczny od boczniaka. Wyniki najnowszych badań sugerują jednak, aby nie spożywać go zbyt często (chłonie dużo szkodliwych substancji z atmosfery).
Pozostały jeszcze niedobitki wodnich późnych, znalazłem takie ze śniegowymi czapkami:
 
 
                                                                                                                 Grzybnięty